Media społecznościowe rządzą światem! Spędzamy na nich coraz więcej czasu, czerpiemy stamtąd informacje na temat bieżących wiadomości, za ich pomocą utrzymujemy kontakt z naszymi znajomymi. Okazuje się, że media społecznościowe mają bardzo ważne znaczenie na coraz to kolejne aspekty życia publicznego, w tym na politykę. O co dokładnie chodzi?
Wybory? Dobry profil to podstawa!
Standardem stało się to, że politycy prowadzą część swojej kampanii wyborczej w Internecie. Dobrze prowadzone i zachęcające media społecznościowe mogą znacznie poprawić rozpoznawalność kandydata, a co za tym idzie przełożyć się na większą liczbę potencjalnych wyborców. Znane są już przykłady posłów, którzy swój mandat zawdzięczają głównie rozsądnie prowadzonym social mediom. Co to znaczy dobrze je prowadzić? Należy prowadzić je aktywnie, zamieszczać treści kreatywne i trafne, dodawać do postów skrótowe i estetyczne grafiki. Nie starczy kopiowanie contentu z innych stron czy udostępnianie treści swoich partyjnych kolegów – warto popisać się czymś własnym, wybić spośród tłumu, a internauci na pewno to zauważą. Polityka wymaga też bardziej żywego kontaktu ze swoimi wyborcami – praktyka pokazuje, że doskonale działają livechaty, na których kandydat opowiada o swoim programie, dotychczasowej działalności oraz odpowiada na pytania od widzów. Oczywiście, po objęciu urzędu, nadal warto organizować takie online spotkania z wyborcami, żeby zachować przy sobie ich uwagę. Warto również pamiętać o zamieszczaniu na swoim profilu filmików, najlepiej z napisami (mało kto w tej chwili przegląda social media z dźwiękiem), ponieważ są one dobrze promowane przez algorytmy Facebooka.
Media – Manipulacja w XXI wieku
Czy Internet to wszystko?
Internet to bardzo ważne medium kontaktowania się wyborców ze swoim kandydatem, ale na ten moment jeszcze jedno z wielu. Media społecznościowe są w stanie znacznie poprawić wynik pojedynczego kandydata czy nawet partii politycznej. Dobrze prowadzone mogą dać partii kilka dodatkowych procent w wyborach, na ten moment jednak nie mają decydującego wpływu na wynik głosowania. Dlaczego? Dostęp do social mediów mają nadal w większości młodzi ludzie, starszym natomiast pozostaje telewizja i gazety. Emeryci rzadko kiedy śledzą polityków w mediach społecznościowych, wybierając raczej publicystykę w prasie albo na kanałach informacyjnych. Statystycznie, wyborcza frekwencja jest znacznie wyższa wśród starszych ludzi niż młodszych. Biorąc to wszystko pod uwagę, wydaje się, że telewizja jest jeszcze wiodącym politycznym medium, ale na przestrzeni kilku lub kilkunastu lat z pewnością ulegnie to zmianie. Rola Internetu jest coraz większa i nietrudno wyobrazić sobie, że w najbliższej przyszłości dobrze prowadzony profil w social mediach będzie podstawą politycznego PR.
Które social media wybierane są przez polityków?
Pierwszym spośród mediów społecznościowych, którym zainteresowali się politycy był, co nie może zbytnio zaskakiwać, Facebook. To tam politycy, szczególnie ci cieszący się estymą wśród młodzieży, budują profile śledzone przez kilkanaście, a nawet kilkaset tysięcy osób. Facebook umożliwia prowadzenia livechatów, transmisji na żywo oraz dodawania rozmaitych postów –wszystko to daje potężne narzędzia do budowania własnej rozpoznawalności. Politycy za dodatkową opłatą mogą też promować swoje profile (będą one wyskakiwały wybranej grupie docelowej jako reklamy). Media społecznościowe stale się rozwijają – obecnie Facebook używany jest coraz częściej głównie przez starszych bywalców Internetu, a młodzi przechodzą na inne serwisu. Determinuje to oczywiście budowanie politycznego PR w wielu innych miejscach. Nieco niszowym, ale popularnym serwisem do wyrażania swoich opinii i krótkich ripost jest Twitter. To, co zamieszczają tam politycy, często cytowane jest później np. w telewizyjnych programach publicystycznych. Serwis umożliwia dyskutowanie i posiada sporą liczbę aktywnych użytkowników. Często używany, zwłaszcza wśród prawicowych polityków, jest YouTube, gdzie można zamieścić dłuższe filmiki np. wywiady. Coraz częściej treści polityczne użytkownik Internetu znajdzie także na Instagramie, a nawet TikToku.
W naszym życiu codziennym jest za dużo polityki, generuje to tylko niepotrzebny stres.